Zosia, Kaja, Malwina, Nela oraz Tymon i Filip - to imiona pierwszych w Polsce sześcioraczków, które urodziły się wczoraj w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie (SU). Poród odbył się w 29. tygodniu ciąży przez cesarskie cięcie. - To duża radość, ale też mamy masę obaw. Chcemy im zagwarantować ciepło i obdarzyć każde dziecko taka samą porcją miłości i troski. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy - mówi Szymon Marzec z Tylmanowej, ojciec noworodków.
- Serdecznie gratuluję rodzicom. Trzymamy kciuki, aby po tak szczęśliwym początku, także koniec ich przygody pod hasłem "sześcioraczki w Krakowie" zakończył się sukcesem. Nasz szpital, który posiada trzeci stopień referencyjności, jest miejscem, w którym przeprowadza się najtrudniejsze, często niekonwencjonalne porody, a następnie obejmuje opieką nawet bardzo wcześnie urodzone dzieci. Udaje się to dzięki fantastycznym, doskonale wyedukowanym i doświadczonym zespołom medycznym, a także nowoczesnej aparaturze, którą posiadamy - mówi dyrektor SU Marcin Jędrychowski i dodaje, że najmniejszy z noworodków ważył 890 g, a największy - 1300 g.
Lekarze są zadowoleni ze stanu ogólnego wcześniaków. Aktualnie przebywają w inkubatorach. Jedno z nich wymagało intubacji, ale wkrótce zostanie odłączone od respiratora i podłączone do nieinwazyjnej wentylacji. Noworodki opuszczą szpital najwcześniej za 2 miesiące.
Oddział Kliniczny Neonatologii SU, na którym przebywają obecnie sześcioraczki, jest beneficjentem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Jej przedstawiciele, na wieść o szczęśliwych narodzinach, zadeklarowali, że podarują placówce 4 kolejne respiratory.
Nowo narodzone rodzeństwo z Tylmanowej jest pierwszym przypadkiem sześcioraczej ciąży w Polsce. Takie porody zdarzają się raz na ponad 4,7 miliarda ciąż na świecie.