Skip to main content

Web Content Display Web Content Display

Wiadomości

Breadcrumb Breadcrumb

Web Content Display Web Content Display

Profesor Wojciech Nowak: Praca z pasją

Profesor Wojciech Nowak: Praca z pasją

Często słyszę "wam to dobrze, bo jesteście uniwersytetem". Tak, ale nieprzypadkowo. Nasz prestiż jest wypracowany przez ludzi. Proszę spojrzeć na fakty, jak ilość krajowych czy międzynarodowych grantów, publikacji albo cytowań. Tego nie można negować - podkreśla, w wywiadzie udzielonym Sekcji Mediów Elektronicznych UJ (SME UJ) z okazji Święta Uniwersytetu, prof. Wojciech Nowak, rektor UJ.

 

Łukasz Wspaniały, SME UJ: Panie rektorze, 12 maja ubiegłego roku życzył Pan Uniwersytetowi Jagiellońskiemu i wszystkim, którym jego dobro leży na sercu, mądrości, cytując słowa Leonarda da Vinci „mądrość jest córką doświadczenia". Czego życzyłby Pan społeczności akademickiej w tym roku?

Profesor Wojciech Nowak, rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego: Zawsze będę powtarzał, że mądrość w uniwersytecie to imperatyw, niezależnie od tego czy mamy 2016 czy 2030 rok. Trzeba pamiętać, że uczelnia nie jest wyspą, a każdy rok ma swoje dodatkowe i specyficzne uwarunkowania. Żyjemy w ściśle określonych ramach. By móc optymistycznie patrzeć w przyszłość, należy życzyć mu przede wszystkim rozwoju. Ważne jest również, by obecne zawirowania polityczne w naszym kraju nie przeniosły się na uniwersytecki grunt. Uczelnia musi zachować autonomię i pozostać w pełni apolityczna w swoim działaniu. To niezwykle ważne. Jestem zwolennikiem banalnej tezy, którą śpiewa mój przyjaciel Andrzej Sikorowski, że "ludziom potrzebne są wzruszenia, a nie barykady".

Podczas tegorocznych obchodów Święta Uniwersytetu złoty medal "Plus ratio quam vis" otrzyma reżyser Andrzej Wajda. Skąd pomysł uhonorowania przez Uniwersytet Jagielloński legendy polskiego kina i jednego z najbardziej znanych na świecie polskich artystów?

- Andrzej Wajda obchodzi piękny jubileusz 90. urodzin. To nasz doktor honoris causa. Najistotniejsza jest jednak jego twórczość, która wywarła olbrzymi wpływ na kilka pokoleń Polaków. Według mnie nie ma w naszym kraju drugiego takiego reżysera, który by tak kształtował świadomość różnych grup społecznych. Jego filmy, w dusznej atmosferze PRL-u, były jak powiew świeżego powietrza. "Człowiek z marmuru", mimo że ocenzurowany, wyświetlany mógł być tylko w niektórych kinach Krakowa. Oglądałem go w nowohuckim "Świcie". Doskonale pamiętam, gdy po seansie publiczność spontanicznie i entuzjastycznie biła brawo. W taki sposób odbieraliśmy wówczas twórczość Andrzeja Wajdy.

Wróćmy do niedawnych wyborów. Pokonał Pan swojego kontrkandydata prof. Jerzego Szweda znaczną liczbą głosów. Tak jednoznaczne poparcie kolegium elektorskiego to duże zobowiązanie?

- Ten wybór traktuję jako ogromne zobowiązanie. Gdy kandydowałem przed czterema laty, miałem przygotowane pewne pomysły zmian, do których chciałem przekonać społeczność akademicką i kolegium elektorskie. Przed tegorocznymi wyborami było zupełnie inaczej. Ubiegając się o reelekcję, zastanawiałem się, czy ujęte w poprzednim programie propozycje zostały zrealizowane i zaakceptowane. Zdaję sobie sprawę, że część z nich nie była prosta i dobrze odebrana przez wszystkich. W tych wyborach towarzyszył mi zupełnie inny rodzaj emocji i dlatego to zobowiązanie jest jeszcze większe. Druga kadencja musi być kontynuacją obecnej.

W tej kadencji zakończono wiele ważnych projektów, jak budowa kompleksu budynków Wydziału Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej, Narodowego Centrum Promieniowania Synchrotronowego Solaris czy Paderevianum II. Jakie inwestycje mają szansę być sfinalizowane do 2020 roku?

- W przypadku realizowanych projektów niezwykle istotny będzie rok 2016 i 2017. Musimy zakończyć budowę kompleksu budynków Wydziału Chemii. To ogromna inwestycja, obejmująca zarówno pomieszczenia dydaktyczne, jak i nowoczesne laboratoria. Na terenie Kampusu 600-lecia Odnowienia Uniwersytetu Jagiellońskiego zostanie oddany do użytku także Instytut Nauk Geologicznych. To dwa kluczowe projekty, które musimy zrealizować w terminie. Tego wymagają od nas zapisy ustawy o finansach publicznych. Trzeba pamiętać także o remoncie tzw. starego Paderevianum i ukończeniu budowy nowego gmachu dla Wydziału Prawa i Administracji przy ulicy Krupniczej. Potem przyjdzie czas na rozpoczęcie kolejnych, ważnych zadań inwestycyjnych. Do niektórych z nich przygotowujemy się już teraz.

W kampanii sporo mówiło się o pilnej potrzebie rozbudowy infrastruktury na uniwersyteckim kampusie.

- Obecnie przewija się przez niego kilkanaście tysięcy studentów. Nie ma tam w ogóle infrastruktury sportowej. A szkoda, bo wiele uczelni z Europy Zachodniej ma silne drużyny, często na poziomie olimpijskim. Uważam, że na kampusie powinien powstać również co najmniej jeden akademik. Jego budowę będzie trzeba koniecznie dokładnie zbilansować, gdyż krakowski rynek mieszkaniowy jest duży i konkurencyjny. Nadal nierozwiązaną kwestią pozostaje wewnętrzna komunikacja i budowa parkingów. Takiej infrastruktury w pierwotnych planach po prostu nie było. I to nie jest zarzut do moich poprzedników. Oni z powodzeniem zdobywali pieniądze na kolejne budynki. My musimy uzupełnić te brakujące elementy tej olbrzymiej inwestycji. Często powtarzam moim współpracownikom, że dopóki mamy problemy z rozwojem, cieszmy się. Dramatem byłaby stagnacja.

A budowa nowej siedziby Szpitala Uniwersyteckiego? Zgodnie z przyjętym harmonogramem powinna zakończyć się wiosną 2019 roku. Wierzy Pan, że ten termin zostanie dotrzymany?

- Do tej pory wszystko przebiega zgodnie z planem. Uniwersytet od zakończenia II wojny światowej nie wybudował nowego szpitala klinicznego, dlatego ta inwestycja jest niezwykle istotna. Gdzie mają kształcić się studenci medycyny, farmacji czy ochrony zdrowia? Szpital jest jak laboratorium w innych dziedzinach. Można organizować wykłady lub sympozja, ale w pewnym momencie trzeba iść do szpitala. Jeśli go nie mamy, przenosimy się do wirtualnej rzeczywistości. Wierzę, że terminy zostaną dotrzymane, choć bez problemów na pewno się nie obejdzie. Każda inwestycja realizowana w publicznej uczelni jest bardzo trudna. To normalne, ponieważ wydawanie pieniędzy z budżetu państwa musi być rygorystycznie nadzorowane.

W programie wyborczym za jedno najważniejszych zadań stojących przed uczelnią wymieniał Pan internacjonalizację studiów. Co trzeba zmienić, by młode osoby z Europy Zachodniej częściej podejmowały studia w Krakowie?

- Mamy jakość i koniecznie musimy ją zaprezentować. Nie pokażemy jej samymi rankingami. W wielu z nich, nie mam tu na myśli rankingu szanghajskiego, pozycja Uniwersytetu Jagiellońskiego jest przyzwoita. Uważam, że w Polsce powinien zostać wprowadzony program stypendialny. My musimy wysłać w świat ten pierwszy impuls, że u nas można studiować na bardzo wysokim poziomie. To jest ta wartość dodana, która nie zostanie ujęta w żadnym rankingu. Dotyczy to nie tylko studentów, ale także młodych naukowców. Mamy przecież wypracowane świetne kontakty z najlepszymi uniwersytetami. Aby dogonić najlepsze ośrodki akademickie, musimy mieć odpowiednie wsparcie finansowe. Nie tak dawno minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin na wniosek różnych grup zablokował, moim zdaniem słusznie, finansowanie wyjazdów zagranicznych studentów do najbardziej prestiżowych uczelni. Liczę, że ta kwota zostanie rozdzielona pomiędzy najlepsze uczelnie w kraju, które przeznaczą te pieniądze na programy wymiany bilateralnej. Apelowałem o to na prezydium na Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich. Tylko w ten sposób możemy rozpocząć autentyczną internacjonalizację. Kilka uczelni przyjmuje studentów zza wschodniej granicy i kształci ich w języku polskim. To nie ma nic wspólnego z internacjonalizacją. My tą drogą na pewno nie pójdziemy.

Czy 305. rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego obawia się przypadającego na rok 2020 apogeum niżu demokratycznego? Jak należy przygotować się do tego nie lada wyzwania?

- Uniwersytet Jagielloński przez wieki wypracował sobie taką pozycję, że duże zawirowania nam nie grożą. Zdaję sobie sprawę, że oferta studiów niestacjonarnych skurczy się. To zupełnie zrozumiałe. Nie mam za to obaw o przyszłość studiów stacjonarnych. Jeżeli młodzi Polacy będą mieli możliwość kształcenia się na państwowej uczelni za darmo, na pewno ją wybiorą.

Obecny szef resortu nauki zapowiedział przygotowanie nowej ustawy o szkolnictwie wyższym. W jej pisaniu uczestniczyć będzie m.in. Uniwersytet Jagielloński. Co powinno zmienić się w polskiej nauce?

- Polskie szkolnictwo wyższe wymaga głębokich reform. Jesteśmy niedużym krajem o takim a nie innym PKB. Można żądać od rządzących, by na naukę przeznaczać nie 0,4 proc. a na przykład 1,2 proc. To są pobożne życzenia. Tak dużych pieniędzy w budżecie jeszcze długo nie będzie. Takie są realia. Mając to na względzie, trzeba każdą złotówkę wydać rozsądnie. W nauce nie ma demokracji i nigdy jej nie będzie. Państwo powinno inwestować w najbardziej prestiżowe ośrodki naukowe. Inaczej z tego naszego budżetu nie wyciśniemy tyle, ile byśmy mogli. Obecnie to największa bolączka polskiej nauki. Powstało wiele uczelni, które uprawiają naukę lokalną, która nie ma nic wspólnego z tą europejską czy światową. Musimy uporać się z tym piekielnie trudnym i kontrowersyjnym zadaniem. Jeszcze raz powtórzę. W nauce nie ma demokracji.

Zreformowany ma zostać również sposób rozdysponowania pieniędzy publicznych na działalność uczelni. Obecny algorytm finansowania, uzależniony od liczby studentów, budzi szereg wątpliwości w środowisku.

- Mnie jest zawsze niezręcznie o tym mówić. Często słyszę "wam to dobrze, bo jesteście uniwersytetem". Tak, ale nieprzypadkowo. Nasz prestiż jest wypracowany przez ludzi. Proszę spojrzeć na fakty, jak ilość krajowych czy międzynarodowych grantów, publikacji albo cytowań. Tego nie można negować. Na całym świecie nie ma takiego systemu, w którym finansuje się wszystkie jednostki tak samo. O obecnym algorytmie wszyscy mówią jednym głosem. Ciekaw jestem, jakie to będzie miało przełożenie w praktyce. Rozumiem obawy oponentów. Proszę pamiętać o jednej ważnej kwestii. Nie wolno oszukiwać młodych ludzi. Jeżeli liczba studentów ma bardzo istotny wpływ na algorytm, to co zrobi rektor uczelni podczas naboru? Zadba, by ilość osób przyjętych na dany kierunek, nie zmniejszyła się. Wypełni limit bez względu na poziom kandydatów.

Druga kadencja zapewne minie szybko jak pierwsza. Czy zastanawiał się Pan co dalej? Dwa lata temu w rozmowie z Marią Mazurek z "Gazety Krakowskiej" mówił Pan: "Tęsknię za medycyną. Mam poczucie niedosytu. Nostalgii za blokiem operacyjnym i pacjentami".

- Oczywiście, że tęsknię. Po czterech latach ten niedosyt jest jeszcze większy. Zawód chirurga uprawiałem ponad 30 lat zanim zostałem rektorem. Każdego dnia spędzałem wiele godzin na sali operacyjnej. Wykonując tyle zabiegów, organizm przyzwyczaja się do adrenaliny na niezwykle wysokim poziomie. Każda operacja jest inna. Chirurgia jest jak narkotyk. Uzależnia. To tak samo, jak palacz rzucający nałóg tęskni za papierosem. Podjąłem świadomie tę decyzję, więc trzeba to realizować i tu musi być pasja, bo tylko wtedy jest satysfakcja.

Recommended
Uniwersytet Jagielloński uczcił pamięć współautora Konstytucji 3 Maja

Uniwersytet Jagielloński uczcił pamięć współautora Konstytucji 3 Maja

Upamiętnienie 40. rocznicy śmierci Karola Estreichera młodszego

Upamiętnienie 40. rocznicy śmierci Karola Estreichera młodszego

Politolog z UJ z nową rolą w <span lang="en">International Studies Association</span>

Politolog z UJ z nową rolą w International Studies Association

W wieku 79 lat zmarł profesor Władysław Miodunka

W wieku 79 lat zmarł profesor Władysław Miodunka