перейти до основного змісту

Відображення мережевого вмісту Відображення мережевого вмісту

Wiadomości

Навіґативний ланцюжок Навіґативний ланцюжок

Відображення мережевого вмісту Відображення мережевого вмісту

Motyw diabła w wiekach średnich. Rozmowa z dr. Wiktorem Szymborskim

Motyw diabła w wiekach średnich. Rozmowa z dr. Wiktorem Szymborskim

W piątek 15 stycznia w Collegium Paderevianum II odbył się wykład otwarty "Diabeł w kulturze średniowiecza". Fascynującą tematykę gronu słuchaczy przybliżył dr Wiktor Szymborski z Wydziału Historycznego. Przy okazji prelegent udzielił wywiadu Sekcji Mediów Elektronicznych UJ (SME UJ), w którym omówił dzieje sił piekielnych w wiekach średnich i ukazał różnice w postrzeganiu diabłów, jakie zachodziły w tej epoce w Europie.

Warto podkreślić, że wykład zorganizowany przez Dział ds. Osób Niepełnosprawnych został zaadaptowany do potrzeb osób z niepełnosprawnością wzroku i słuchu. Spotkanie było tłumaczone na język migowy, a dla osób niewidomych zostały przygotowane adaptacje dotykowe do prezentowanych ilustracji.

Motyw diabła w wiekach średnich. Rozmowa z dr. Wiktorem Szymborskim

Łukasz Wspaniały, SME UJ: Piekło i męki piekielne w XIV i XV wieku znacząco odbiegało od pierwotnych przedstawień z wczesnego średniowiecza. Jakie były najistotniejsze różnice?

Dr Wiktor Szymborski*, Zakład Historii Kultury i Edukacji Historycznej UJ: Śmiało można stwierdzić, że wyobrażenie piekła było bardzo ważne dla rozwoju średniowiecznej kultury. Zwłaszcza we wczesnym średniowieczu rozróżniano system zero-jedynkowy, tzn. piekło i niebo. Nie funkcjonował jeszcze element pośredni, czyli czyściec. Z czasem dydaktyka straszenia piekłem stopniowo narastała. Wachlarz jego "oferty" był coraz szerszy. Bardzo ciekawą ewolucję piekła widzimy na przykładzie jego władcy Lucyfera. Pierwotnie był przedstawiany jako potężny i silny diabeł. Z kolei w wizjach z końca epoki można odnaleźć opisy cierpiących dusz piekielnych niszczonych przez Lucyfera, który również jest zmuszony odpokutować za swoje grzechy. Smaży się na wielkim ogniu - dzisiaj powiedzielibyśmy niemalże na grillu, wije się w konwulsjach i równocześnie miażdży inne dusze. Taka wizja we wczesnym średniowieczu byłaby niedopuszczalna.
Pod koniec średniowiecza mamy do czynienia także z diabełkami, a nie tylko z potężnymi diabłami. Z epoki średniowiecza zachowały się liczne opowieści o tym, jak to te małe postacie były zjadane przez zakonnice. Aczkolwiek apogeum popularności takich przekazów przypada na koniec epoki wieków średnich. W jednej z nich siostra zakonna wykazała się ogromną wręcz niefrasobliwością, bo nie przeżegnała się przed zjedzeniem liścia sałaty, na którym drzemał diabełek. Ten tłumaczył się mówiąc, że nie chciał nic złego uczynić i jest niewinny. W innej humorystycznej opowieści niewielki diabeł głośno chrapał na nosie opata podczas mszy w klasztorze. Był na tyle mały, że nikt go nie widział, a wierni byli przekonani, że to duchowny uciął sobie drzemkę. Podobne przykłady zabawnych wizji piekła można mnożyć. Podsumowując, we wczesnym średniowieczu diabły były znacznie większe i groźniejsze. W kolejnych wiekach ewoluowały w kierunku diablików. Nie chcę porównywać ich do skrzatów, gdyż to nie nasz obszar kulturowy.

Do klasycznych przykładów świadczących o zróżnicowaniu jakie panowało wśród diabłów zaliczyć można "Titivillusa", który pełnił istotną funkcję w dawnych społecznościach. Na czym polegała jego rola?

- Titivillus pojawia się w kulturze już w XIII wieku, ale jeszcze jako bezimienny diabełek. Z imienia poznajemy go w następnym stuleciu. Jego rola od początku była niezmienna. Miał za zadanie spisywać słowa duchownych, które umknęły wiernym podczas nabożeństw. Nie kusił, nie doprowadzał do potężnych grzechów, nie był też elementem niszczącym. Prof. Edward Potkowski w swoich badaniach wykazał, że postać ta nawiązywała w pewien sposób do rejestru grzechów. Otóż w średniowieczu istniało przeświadczenie, że spisywanie dobrych uczynków było przypisane aniołom, a przeciwieństwa diabłom. Titivillus również doskonale wpisuje się w tę ewolucję postrzegania piekła. Świetnie ukazuje wzrost znaczenia i upowszechniania pisma w epoce, które początkowo było zarezerwowane dla elit, a z czasem stało się bardziej dostępne dla szerszego ogółu społeczeństwa. Nasz bohater we wczesnych opisach miał zbierać słowa do worka. Później spisywał je na pergaminie.

Jak wykazały badania dr. Wojciecha Brojera z Instytutu Historii im. Tadeusza Manteuffla Polskiej Akademii Nauk, ponad 60 proc. przypadkach diabeł ukazywany był jako mężczyzna, w 21 proc. jako kobieta, w 15 proc. jako anioł, sporadycznie również jako Chrystus czy postacie świętych. Ludzie byli niejednokrotnie przez niego kuszeni. Czym diabeł przeważnie kusił człowieka?

- Trzeba podkreślić, że diabeł kusił w zależności od okresu. Do klasycznych przykładów należy zaliczyć pieniądze, bogactwo urodę czy względy płci pięknej. W mentalności ludowej taki schemat przetrwał do dziś. Szczególnie warto zwrócić uwagę, jak ewoluowało kuszenie pieniędzmi. Początkowo diabły kusiły nimi dla samej potęgi bogactwa. W XIII wieku robiły to już w zupełnie inny sposób. Oferowały pieniądze, które miały być następnie przeznaczone w formie jałmużny dla biednych. Z jednej strony chciały pomóc potrzebującym, z drugiej gubić dusze. To przyczynek do tego, czy diabeł może czynić coś dobrego. Kusiły również rzeczami prostymi. Na przykład podsyłały zakonnikom myśli, że posty trwają zbyt długo, a umartwianie ciała nie jest na tyle potrzebne. Ważny był kontekst, w którym diabeł pojawiał się. Genialnie wpisywał się w sytuację, w której miał się pojawić, a inwencja twórców była nieskończona. Czym innym kusił w klasztorach, czym innym mieszczan czy rycerstwo. Diabeł często pojawiał się również pod postacią lubieżnej staruchy, która próbowała deprawować młode dziewczęta. Taka wizja była przyczynkiem późniejszej demonologii, a także przyczyniła się do tego, że te staruszki były w epoce nowożytnej utożsamiane z czarownicami.

Człowiek średniowiecza podejmował również walkę z diabłami. Jakie skuteczne metody stosowano, by przepędzić demony?

- Za najbezpieczniejsze miejsce, zwłaszcza w okresie wczesnego średniowiecza, kiedy to zbawienia mogli dostąpić jedynie mnisi, uznawano klasztory. Lud musiał posiłkować się innymi metodami. Dużą popularnością cieszyły się wszelkiego rodzaju zaklęcia, które miały odpędzić siły nieczyste. Część z nich była fragmentami Pisma Świętego czy modlitw. W żywotach wielu świętych możemy natrafić na zapiski, że byli autorami porad, które miały odpędzić szatana. To zagadnienie jest niezwykłe. Z jednej strony są niezbite dowody, że święci pisali takie certyfikaty. Z drugiej natomiast mamy ustawodawstwo Kościoła, które zwalczało tego typu zaklęcia, uważając je za przesądne czy wręcz demoniczne.
Diabła można było odpędzać na różne sposoby, od pobożnych myśli po wodę święconą, która jest klasycznym przykładem, moim zdaniem nieco przereklamowanym. Głównie chodziło o zapanowanie nad myślami, by nie przywoływać demona. Złe moce i lubieżne myśli odganiało między innymi uderzeniem głową w przydrożny krucyfiks czy siedzeniem w kościele po turecku z krzyżem na kolanach. Przed działaniami diabłów chroniły też amulety, zwane prezerwatywami diabelskimi, jak szlachetne kamienie, diamenty, szafiry, szmaragdy czy kość jednorożca. W zakonach z kolei popularne były ostre nasiona roślin, dzięki którym mnisi mogli jeszcze bardziej umartwiać swoje ciała.

Ale w literaturze znajdziemy również pozytywne cechy przypisywane diabłom.

- Oczywiście, że tak. To właśnie doskonale ukazuje tę zmianę w postrzeganiu średniowiecznych diabłów. Od króla i władcy piekieł po szereg diabełków, które włóczyły się po świecie i niejednokrotnie wykonywały dobre uczynki. W relacjach pochodzących z XIII wieku mamy opisy, w których diabły z żalem przyznawały, że wbrew swojej woli musiały kusić i czynić zło, ponieważ taka była ich rola.
Czasem diabła można było łatwo wystrychnąć na dudka, dzięki czemu czynił dobro. Mam tu na myśli klasyczne zakłady z nim o duszę. Diabeł przykładowo przystawał na propozycje świętych i miał prawo posiąść pierwszą napotkaną przez siebie duszę. Propozycja mrożąca krew w żyłach, ale trzeba znać wielkość myśli świętych, którzy w pełni świadomie aranżowali pułapki. Naprzeciw diabłom posyłano ich smoki. Ci nie mieli wyboru i byli zmuszeni zabijać również czyniących zło wiernych towarzyszy. W ten sposób bezwiednie przyczyniali się do uratowania niewinnych ludzi.

*Dr Wiktor Szymborski jest adiunktem w Zakładzie Historii Kultury i Edukacji Historycznej UJ. W 2009 roku obronił rozprawę doktorską Odpusty w Polsce średniowiecznej napisaną pod opieką dr. hab. Krzysztofa Stopki, prof. UJ. Obecnie pisze pracę habilitacyjną poświęconą dominikańskiemu systemowi oświaty w prowincji polskiej. W obszarze jego zainteresowań naukowych znajduje się kultura średniowieczna i późnośredniowieczna, historia dominikanów i nauki pomocnicze historii. Jest członkiem Polskiego Towarzystwa Heraldycznego, Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Przemyślu i Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. W ubiegłym roku otrzymał stypendium Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego przyznawane wybitnym, młodym naukowcom.

рекомендовано
Medal Polonia Minor na 660-lecie Uniwersytetu Jagiellońskiego

Medal Polonia Minor na 660-lecie Uniwersytetu Jagiellońskiego

Profesorowie UJ powołani do Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego

Profesorowie UJ powołani do Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego

Naukowcy UJ badają negatywny wpływ narciarstwa na tatrzańską przyrodę

Naukowcy UJ badają negatywny wpływ narciarstwa na tatrzańską przyrodę

Apel o wsparcie dla unijnego rozporządzenia o odbudowie przyrody

Apel o wsparcie dla unijnego rozporządzenia o odbudowie przyrody

Відображення мережевого вмісту Відображення мережевого вмісту