Setna rocznica śmierci prof. Karola Olszewskiego

25 marca 1915 roku w Krakowie zmarł fizyk, chemik i kriogenik, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego – Karol Olszewski. W przeddzień setnej rocznicy śmierci współautora pierwszego w świecie skroplenia tlenu i azotu, w auli Collegium Maius UJ odbyła się zorganizowana przez Wydział Chemii UJ uroczystość, podczas której przypomniana została ta wybitna i nietuzinkowa postać polskiej nauki.

Otwierając spotkanie, dziekan Wydziału Chemii prof. Grażyna Stochel, przypomniała, że uroczystości pogrzebowe prof. Olszewskiego, które odbyły się w marcu 1915 roku, rozpoczęły się w niedalekiej odległości od miejsca, w którym odbywało się obecnie spotkanie - w Collegium Chemicum przy ul. Jagiellońskiej, czyli w miejscu, gdzie pracował i mieszkał Profesor. Przytoczyła też słowa jego ucznia i następcy, prof. Tadeusza Estreichera: Olszewski był doskonałym reprezentantem typu uczonego, zwanego klasycznym. Powolnie, ale wytrwale i metodycznie w wybranym przez siebie kierunku pracującym badaczem, który nigdy nie ogłasza nic przedwczesnego, nic niedojrzałego, i nie da się odciągnąć z drogi do wytkniętego celu przez żadne postronne zagadnienia, chociażby go nawet najbardziej zajmowały. Typ taki jest, szczególnie wśród Polaków – impulsywnych, na ogół skorych do nagłego, acz niestety często niedługotrwałego entuzjazmu, rzadki. Możemy być dumni, że się wśród nas zjawił i działalnością i sławą swoją rzucił odblask chwały na naukę polską.

Sylwetce prof. Karola Olszewskiego poświęcony był także wykład, który wygłosił prof. Andrzej Kotarba. Z kolei o tym, jaki wzór dla młodego pokolenia stanowi prof. Olszewski mówiła Gabriela Handzlik, prezes Naukowego Koła Chemików – pierwszego koła jakie powstało w Uniwersytecie Jagiellońskim, założonego z inicjatywy prof. Karola Olszewskiego w 1904 roku.

Uroczystość zakończyło zwiedzanie znajdującej się w zbiorach Muzeum UJ w Collegium Maius kolekcji instrumentów naukowych ze spuścizny po prof. Karolu Olszewskim, a następnie złożenie kwiatów na grobie profesora na Cmentarzu Rakowickim.

fot. Mariusz Kopiejka