Przejdź do głównej treści

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Wiadomości

Nawigacja okruszkowa Nawigacja okruszkowa

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Angielski jak tabliczka mnożenia? Wywiad z Richardem Rossnerem, dyrektorem EAQUALS

Angielski jak tabliczka mnożenia? Wywiad z Richardem Rossnerem, dyrektorem EAQUALS

O specyfice nauczania języków obcych we współczesnym świecie oraz szansach i wyzwaniach w tym zakresie opowiada Richard Rossner - dyrektor EAQUALS - międzynarodowej organizacji zajmującej się zapewnieniem jakości kształcenia językowego.

Na Uniwersytecie Jagiellońskim odbywał się niedawno Tydzień Jakości Kształcenia. W dzisiejszych czasach jednym z kluczowych tematów w tym zakresie jest jakość nauczania języków obcych.

W trakcie XXIV Konferencji IATEFL Polska (polskiego oddziału Międzynarodowego Stowarzyszenia Nauczycieli Języka Angielskiego) we wrześniu b.r. na Uniwersytecie Jagiellońskim gościł Richard Rossner, dyrektor EAQUALS (Evaluation & Accreditation of Quality in Language Services) – międzynarodowego stowarzyszenia instytucji i organizacji mającego na celu zapewnienie wysokiej jakości kształcenia w zakresie języków obcych.

Poniżej publikujemy wywiad, którego Richard Rossner udzielił Działowi Promocji UJ

To już 24-ta konferencja IATEFL w Polsce. Co zmieniło się w dziedzinie nauczania języków obcych i ocenie jej jakości przez te 24 lata?

Zajmuję się nauczaniem języków prawie dwa razy dłużej, a EAQUALS, które reprezentuję, jest w tym samym wieku co IATEFL Polska, więc również będziemy w przyszłym roku obchodzić 25-lecie naszego powstania. Myślę, że wiele się zmieniło, ale pewne sprawy pozostały niezmienne. Na przykład technika informatyczna odgrywa obecnie znacznie większą rolę, podobnie jak nauczanie na odległość. Wiele osób uczy się lub naucza języków obcych, a nawet prowadzi szkolenia dla nauczycieli, drogą online, lub też łącząc tradycyjne nauczanie „twarzą w twarz" z nauczeniem online.

Oprócz tego, nastąpił znaczący wzrost ilości materiałów dydaktycznych do nauczania języków, zwłaszcza języka angielskiego. Wydawcy powiedzieliby również, że wzrosła ich jakość i różnorodność. Ale moim zdaniem najdonioślejsza różnica polega na tym, że o ile dawniej angielski był dodatkowym językiem, którego ludzie chcieli się uczyć, to obecnie stał się czymś więcej – koniecznością, rodzajem paszportu niezbędnego do rozwoju w pracy lub na studiach. A więc dzisiaj ludzie nie tyle uczą się języka obcego, co zdobywają pewną podstawową, potrzebną w życiu umiejętność. Być może do pewnego stopnia od dawna tak było, ale dzisiaj istnieje dużo większa świadomość takiego stanu rzeczy - obecna konferencja skupia się, między innymi, na angielskim dla potrzeb biznesu i umiejętności życiowych, relacjach pomiędzy nauką angielskiego a pracą i miejscem pracy. I to jest dość istotna zmiana.

Kolejną zmianą jest rozpowszechnienie się angielskiego jako języka nauczania, czyli użycie angielskiego nie w celu nauczania samego języka, ale przekazania wiedzy z innych dziedzin na szczeblu akademickim. Uniwersytet Jagielloński może służyć za przykład – prowadzicie kursy w języku angielskim dla ludzi z Polski i z całego świata. Ma to miejsce również w kontekście edukacji szkolnej, gdzie funkcjonuje zintegrowane nauczanie języka i przedmiotu, znane pod nazwą CLIL – z angielskiego content and language integrated learning – w ramach którego uczniowie szkół ponadpodstawowych, a czasem nawet podstawowych, uczą się niektórych przedmiotów po angielsku, przyswajając kompetencje językowe wraz z wiedzą z danej dziedziny. W ciągu ostatnich 25 lat ta forma nauczania bardzo się rozwinęła.

o ile dawniej angielski był dodatkowym językiem, którego ludzie chcieli się uczyć, to obecnie stał się czymś więcej – koniecznością, rodzajem paszportu niezbędnego do rozwoju w pracy lub na studiach

Jak zmiany te wpłynęły na ocenę jakości nauczania języków?

W pewnym sensie uczyniły ją bardziej złożoną i trudniejszą. Np. w związku z integracją nauczania online z nauczaniem tradycyjnym, EAQUALS rozwija swój system akredytacji, aby obejmował też ocenę jakości przekazu wiedzy online, prowadzonego równolegle z tradycyjnymi lekcjami w klasie. Inną skomplikowaną kwestią jest program nauczania. Należy dokładniej przyjrzeć się temu, jak ma się on do wyników nauczania w szerszym kontekście rozwoju edukacyjnego lub zawodowego ucznia, czyli tego, jak nauka języka pomaga mu w aktywności w różnych dziedzinach. Trzeba zastanowić się nad tym, jak postępy w nauce języka oddziałują na postępy w nauce w ogóle i jak mają się one do skutecznego radzenia sobie przez uczniów w późniejszym  życiu – zarówno w pracy i na studiach, jak i w innych dziedzinach, które są dla nich istotne. To ważne nie tylko dla jednostki, ale i dla społeczeństwa.

Jakie powinny być główne cele i zasady nauczania języków obcych na uniwersytecie?

Mogą one różnić się w zależności od kierunku studiów. Z pewnością bardzo istotne jest umożliwienie wszystkim studentom nauki języków obcych. Mocno wierzę, że uczenie się więcej niż jednego języka obcego stanowi źródło dodatkowych korzyści, w tym korzyści poznawczych. Studenci, zwłaszcza na wyższych latach, powinni obecnie znać angielski w stopniu umożliwiającym im skuteczne studiowanie i prowadzenie badań w tym języku, co obejmuje m.in. umiejętność czytania anglojęzycznych publikacji czy też tworzenia prezentacji po angielsku. To wymaga dodatkowych umiejętności, jak np. zdolności wyboru właściwych tekstów do lektury, sporządzenia z nich odpowiednich notatek i skutecznego ich wykorzystania. Może również pojawić się potrzeba uczestnictwa w spotkaniach z osobami obcojęzycznymi, zwłaszcza w przypadku osób uczestniczących w programach wymiany, takich jak Erasmus, w ramach których trzeba współpracować i komunikować się z cudzoziemcami, nie tylko na gruncie towarzyskim, ale również naukowym. Środkiem takiej komunikacji jest oczywiście angielski.

Czy powinno nauczać angielskiego jako języka związanego z konkretną kulturą (np. brytyjską lub amerykańską), czy też raczej jako języka międzynarodowego - lingua franca - oddzielonego od swoich korzeni kulturowych?

Nieszczególnie wierzę w angielski jako lingua franca, uważam natomiast, że z pewnością nie jest on własnością jednego narodu lub jednej kultury. Na pewno nie jest też własnością native speakerów, ponieważ stanowią oni obecnie mniejszość wśród ogółu osób komunikujących się po angielsku. Takich nie-rodzimych użytkowników jest obecnie trzy razy więcej. Dlatego utożsamianie angielskiego z jedną kulturą jest błędem. Gdybym był nauczycielem angielskiego w szkole średniej, a nawet podstawowej, starałbym się zapewnić uczniom kontakt z angielskim z różnych kręgów kulturowych: amerykańskiego, australijskiego, afrykańskiego, europejskiego czy też indyjskiego, zwłaszcza w formie mówionej. To moim zdaniem właściwy kierunek.

Drugą istotną sprawą jest to, że użytkownicy nie będący native-speakerami mają prawo komunikować się po angielsku tak jak chcą i potrzebują. Jeśli oznacza to, że nie zawsze stosują się do wszystkich reguł gramatycznych, nie zawsze dobierają najwłaściwszy wyraz, wreszcie nie zawsze wymawiają słowa i zdania jak native speakerzy, to czy zaburza to komunikację? To zależy od sytuacji, ale często nie stanowi to problemu. W tym kontekście koncepcja angielskiego jako lingua franca może okazać się pomocna. Jak bardzo trzeba być dokładnym? Co jest ważniejsze: dokładność czy skuteczność komunikacyjna, nawet gdy komunikat jest wyrażony niedokładnie? A gdy komunikacja jest skuteczna, czy ma znaczenie czy akcent jest brytyjski, amerykański, indyjski, latynoski, czy też polski? Raczej nie ma, przynajmniej tak wynika z mojego doświadczenia.

gdy komunikacja jest skuteczna, czy ma znaczenie czy akcent jest brytyjski, amerykański, indyjski, latynoski, czy też polski? Raczej nie...

Czy w konferencjach IATEFL jest coś szczególnego, co wyróżnia je spośród innych, podobnych spotkań?

Istnieją dwa zasadnicze wyróżniki. Jak słyszeliśmy, na konferencji są obecni przedstawiciele 22 narodowości, stanowi więc ona okazję do wymiany doświadczeń pomiędzy profesjonalistami z różnych kręgów kulturowych. Po drugie, co ważniejsze, biorąc pod uwagę, że większość uczestników pochodzi z Polski, reprezentują oni bardzo różne środowiska: są wśród nich przedstawiciele uczelni wyższych, szkół różnego szczebla, a nawet przedszkoli, osoby prowadzące szkolenia zawodowe, autorzy podręczników, przedstawiciele świata biznesu. Konferencja IATEFL daje szanse na zgromadzenie tych osób i skłonienie ich do wspólnej refleksji nad tym, co jest w ich pracy wspólne, a co odmienne oraz tym, czy i jak mogą się czegoś od siebie nauczyć. To bardzo cenne, że ludzie mogą wyjść z własnego zamkniętego kręgu i spojrzeć na pewne zagadnienia z innej perspektywy. Codzienna rutyna pracy nauczyciela na pewno temu nie sprzyja.

Czy chodzi tutaj o wymianę dobrych praktyk?

Dobra praktyka może zaistnieć tylko tam, gdzie istnieje wspólnota praktyki, co ma m.in. miejsce w każdej instytucji, gdzie nauczyciele pracują w zespole. Konferencje IATEFL mają na celu umożliwienie tym wspólnotom praktyki dobre działanie i wymianę najlepszych praktyk.

Jakie jest pana przesłanie dla studentów Uniwersytetu Jagiellońskiego?

Po pierwsze: nadal róbcie to z takim samym albo – o ile to możliwe - jeszcze większym entuzjazmem. Chociaż jestem Brytyjczykiem, a – jak wiadomo – Brytyjczycy nie słyną z chęci do nauki języków, to uważam, że daje to ogromne korzyści – w wymiarze osobistym, zawodowym i międzykulturowym. Jeśli Uniwersytet Jagielloński daje wam możliwości rozwijania waszego angielskiego i innych języków obcych na potrzeby studiów, późniejszej pracy, a także celów towarzyskich, korzystajcie z tej szansy, a zaprocentuje to w przyszłości.

coraz więcej rodziców uznaje biegłość w angielskim za jedną z podstawowych umiejętności potrzebnych dzieciom – jak znajomość obsługi komputera czy podstaw matematyki

Ciekawe jak rozwinie się sytuacja - czy z biegiem czasu znajomość angielskiego stanie się jedną z podstawowych umiejętności potrzebnych w życiu, co odróżni ten język od pozostałych? Wydaje się, że coraz więcej rodziców uznaje biegłość w angielskim za jedną z podstawowych umiejętności potrzebnych dzieciom – jak znajomość obsługi komputera czy podstaw matematyki. Czy ma to miejsce również w kontekście akademickim? Czy znajomość angielskiego jest niezbędna studentom? Mam wrażenie, że Uniwersytet Jagielloński jest o tym przekonany. Jestem pełen uznania dla wysiłków waszej uczelni w tym zakresie – zwłaszcza Jagiellońskiego Centrum Językowego, ale również wielu innych jednostek.

Z Richardem Rossnerem rozmawiali Joanna Chodór i Kamil Jodłowiec z Działu Promocji i Informacji UJ.

W lewym górnym rogu: Richard Rossner w trakcie XXIV Konferencji IATEFL Polska, zdjęcie: Anna Wojnar

 

Polecamy również
Upamiętnienie 40. rocznicy śmierci Karola Estreichera młodszego

Upamiętnienie 40. rocznicy śmierci Karola Estreichera młodszego

Politolog z UJ z nową rolą w <span lang="en">International Studies Association</span>

Politolog z UJ z nową rolą w International Studies Association

W wieku 79 lat zmarł profesor Władysław Miodunka

W wieku 79 lat zmarł profesor Władysław Miodunka

Prof. Piotr de Bończa Bukowski odebrał nominację profesorską

Prof. Piotr de Bończa Bukowski odebrał nominację profesorską

Widok zawartości stron Widok zawartości stron